Ponieważ jestem architektem, zawsze
wydawało mi się, że moja dziedzina zawodowa byłaby oryginalnym
tłem dla pomysłowej, fascynującej powieści. Myśl, że główny
bohater mógłby wykorzystać swoją wiedzę architektoniczną i
inżynieryjną, by przechytrzyć złoczyńcę, rozwikłać zagadkę
kryminalną lub dokonać bohaterskich czynów, nieustannie mnie
intrygowała.
Takimi słowami zaczyna się kolejna
książka, o której chcę wam napisać... Tą książką jest
„Paryski architekt” Charles'a Belfoure'a. Po raz kolejny do
kupienia jej zainspirował mnie tytuł oraz okładka. Kupując ją
spodziewałam się bardzo interesującej książki, jak to się
zwykle mówi po przeczytaniu wszystkich opisów z okładki „Może
być ciekawa”. Tak.... właśnie tak mi się wydawało, że książka
MOŻE BYĆ CIEKAWA, lecz od razu WAM powiem, że książka dla mnie
była i jest o wiele bardziej niż „ciekawa”... Jak się okazało
autor tej debiutanckiej powieści miał bardzo dobry pomysł pisząc
powieść, w której używa swojej dziedziny zawodowej jako tła...
Choć muszę WAM przyznać, że trochę
miałam obawy dotyczące tego, że w książce może pojawić się za
dużo samej architektury i inżynierii, samych haseł dotyczących
dziedzin itd., to kiedy zaczęłam ją czytać moje obawy szybko
zniknęły.
Lucienowi powoli kończą się
pieniądze. W okupowanym przez Niemców Paryżu tak trudno teraz o
jakąkolwiek pracę. Jednak ludzie jakoś muszą sobie radzić...
lecz każdego dnia umiera wiele osób... Lucien nawet nie zdawał
sobie sprawy z tego jak wiele jeszcze razy będzie musiał patrzeć
na śmierć... Ten obiecujący architekt dość wcześnie w swojej
karierze nauczył się, że architektura jest nie tylko sztuką, ale
także interesem, i że pierwsze zlecenie od klienta należy
traktować nie jak jednorazowe zamówienie, lecz jako wstęp do
dłuższej współpracy. Jednak Lucien nie do końca był świadomy
tego, iż za współpracą z Manetem kryje się coś jeszcze. Jeśli
architekt wymyśli kryjówkę dla żydowskiego przyjaciela swego
zleceniodawcy, otrzyma również zlecenie na projekt niemieckiej
fabryki. Po tym jak trudne wybory musiał podejmować lucien, jego
życie z biegiem czasu zaczęło się zmieniać. Po rozstaniu z żoną
wydaje się, że już nic tak wspaniałego jak chociażby prawdziwa
miłość go nie spotka. Jak się okazuje w życiu Luciena jeszcze
wiele się wydarzy.
Odnośnie samej książki jak i treści
mogę napisać, że bardzo mi się podobały. Faktycznie czasem można
było przewidzieć co zaraz nastąpi jednak ani razu mi to nie
przeszkadzało. Książkę czytało mi się wyjątkowo fajnie i
szybko. Język wydał mi się zrozumiały i moje obawy jak już
pisałam odnośnie treści o architekturze były zbędne. Zakończenie
trochę mnie zaskoczyło i chyba nawet powstał u mnie mały
niedosyt, ale to dobrze :) Oczywiście książkę jak najbardziej
polecam, myślę, że można naprawdę miło spędzić czas
przenosząc się w czasy okupowanego Paryża, gdzie nie tylko ukazane
jest zło, ale przede wszystkim fakt, że nawet podczas wojny
człowiek mógł się zmienić i postępować jak „mensch”.